Drugi za rewelacyjną, zarówno w warstwie instrumentalnej jak i tekstowej, piosenkę "Burn It Blue".
Niestety, małżeństwo przegrało z klaunem. Nie do wiary. Ten wieczór nie tak miał się zakończyć. Akademia Filmowa po raz kolejny pokazała się z jak najgorszej strony.
Ja tam go lubię. Teraz trochę rzeczywiście jest "pajacowaty", ale za czasów "Lose Yourself" był całkiem spoko.
Wszyscy raperzy to "klauni" czy tylko Em?
Ależ dlaczego mam się pastwić nad hip-hopem? Przecież te laseczki w teledyskach zawsze chętnie kręcą tyłkiem :) A w świecie filmu nie ma artystów - klaunów? Też są. Von Trier, to teraz największy klaun wśród reżyserów.
Przy okazji, mam z Tobą najwyższą procentową zgodność jeżeli chodzi o znajomych. Tak nagle to się stało, że aż mnie zadziwiło jakim cudem jest to możliwe...