Ciekawy dramat z intrygującym trio outsiderów - młody, niedoświadczony życiowo i seksualnie pisarz, psychicznie niestabilny sięgający do kieliszka dziwak oraz dręczona demonami przeszłości Polka ocalała z obozu koncentracyjnego. Ich zażyłość wykreowana jest niegłupio, na zasadzie komensalizmu, gdzie w pewnym momencie jeden nie potrafi funkcjonować bez drugiego...
A jednak ten dramat mnie nie porywa, a momentami wręcz męczy. Dziwne wybory postaci MacNicola z czasem zaczynają irytować, dramat Zofii w obozowych retrospekcjach trąca banałem (Pakula może i miał polskie korzenie, ale o obozowym dramacie opowiedzieć dobrze nie potrafił), tylko postać Kline'a (szkoda, że nie dostał nominacji do Oscara) rzeczywiście ujmuje.
I dopiero w zakończeniu film zahacza o prawdziwie przejmujący dramat, zarówno w świetnej scenie retrospekcji, jak i tej końcowej. Tylko czemu, w seansie rozciągniętym na ponad 2 i pól godziny, film osiąga wielkość tak późno?
Moja ocena - 5/10