Moim zdaniem ojciec był tak nieznośny, narcystyczny i ciężki, że sam powiadomił policję. Chciał ciągłej atencji, chciał wywoływać emocje. Dlatego policjant uśmiechnął się, gdy siostry podejrzewały Gerarda, podczas gdy tak naprawdę sam ojciec to zgłosił. W karetce na ostatniej prostej, mimo że miał nikomu nic nie mówić, docenił piękno krajobrazu Szwajcarii i znów się wygadał. Osoba naprawdę zdeterminowana ani nie przełożyłaby tego, ani nie ogłaszała każdej napotkanej osobie. Początek pokazuje nerwy, załamanie i determinację, ale z każdym kolejnym dniem, mam wrażenie, że decyzja nie była tak oczywista. Sam film niezły, ale czegoś mi zabrakło.