Ani super fajny, ani jakiś szczególnie zły. Nie jest też jakiś woke, co w tych czasach jest już sporą zaletą. (jeśli ktoś chce zarzucić, że są czarnoskórzy bohaterowie - no są, ale tak samo byli w filmach zanim powstało "woke", nie są też wciskani na siłę, jak np. Finn w gwiezdnych wonach 7).
Ogólnie - zwykły przeciętniak, jak najbardziej do obejrzenia. Odradzam tylko 4dx w cinema city - kasa wyrzucona w błoto.
PS. Nie ogarniam, czemu wszędzie trąbią, że w kinach od 14.12, skoro już od 6.12 co chwila lecą seanse.