Wkurzył mnie już w pierwszych sekundach. "Jesteś pewna, że to dziewczynka?" Jakby chłoptaś nadawał się na ojca w ogóle. ON ma wątpliwości i troski, którymi obarcza ciężarną Kobietę jakby nie czekała jej reszta ciąży, poród, połóg, ryzyko śmierci, powikłania i wychowywanie dzieciaka. Nieakceptowanego przez "ojca", bo to dziewczynka. Trzeba było ruszyć zad na wizytę usg, to może byś coś zdziałał >: / Co Christy Turlington zobaczyła w tym autorze scenariusza? Ach, "dziecko w drodze" >: /. Drogie Panie, na litość boską, róbcie sobie dzieci i wychodźcie za mąż za Paula, nie Pauliego - to już będzie połowa sukcesu. A Eddie, cóż, nie jesteś bogiem, więc nie zaśmiecaj Świata swoimi autobiograficznymi rzygami.
Nie mogę patrzeć na jego ryj.

Ku rwa, nie jesteście gotowi na dziecko, to uważajcie, co robicie! Bo to nie wasze życie się kończy, bo już nie macie czasu "walić konia i szwendać się z kumplami", tylko marnujecie je Kobietom.


"Jesteś moim drużbą.
                                       
                                       Nie jesteś moim drużbą.

Jesteś moim drużbą.

                                       Nie jesteś moim drużbą".


No zaje bisty pomysł na fabułę. Plus setki fakolców 40-letnich oldboyów.



Ciekawe czy Eddie faworyzuje Finna względem Grace... A może po pięćdziesiątce dorosnął i dojrzał emocjonalnie.


Pięć miesięcy darcia ryja w ciąży, by ten łaskawie pomalował ten pokój. Jego jeba ne lenistwo narażało ją na stres. Prawdziwy rycerz/opiekun. Po prostu facet. Dziwne, że przez te awantury nie zaczęła przedwcześnie rodzić.
Nie, nie możesz iść się napić w środku nocy, pajacu, bo ona nie napije się przez najbliższy rok! W softball (och, czy to przypadkiem nie dla bab??! >: O A gdzie amerykańsko-męski baseball? Macie za małe te kuleczki?) też sobie raczej nie zagra. Opary farby byłyby dla niej zagrożeniem w ciąży, więc pokoju też nie pomaluje. Może byś się ruszył i pomógł, wykonał swoje obowiązki.

Nie pisz już więcej.