A ja uważam w prost przeciwnie, według mnie jest to chyba nasłabsza część Rockiego, marne aktorstwo szczególnie Lawrence'a Tureauda; cieniutki i oklepany scenariusz i reżyseria. 4/10
Aktorstwo jest bardzo ważne, jak nie najważniejsze, jak można nie zwracać na nie uwagi?
Też uważam bezdyskusyjnie że to najlepsza część, po prostu uwielbiam oglądać tą scenę gdy Rocky w rewanżu nokautuje Langa...
Albo uwielbiam tez sceny treningu w tej części.. Wogóle uważam ten film za bardzo życiowy. Jeśli któs wzoruje się na Rockym to każda życiowa przeciwność nie jest niemożliwa do pokonania, skoro umie walczyć z tym nasz bohater dając nam przykład, to czemu my nie możemy robić tak samo:) A dokładnie chodzi mi tu o kwestie gdy Rocky traci tytuł i umiera Micki. Mimo tych przeszkód umiał się otrząsnąć czyli odzyskać tytuł i wygrać z losem...
Zdecydowane i bezsprzecznie najlepszą częscią jest pierwsza. Bo jako jedyna jest dość ambitnym filmem, co potwierdzają nagrody
(3 oskary,10 nominacji)
Reszta części jest tylko tłem do pierwszej, dopełnieniem historii.
Ale każdy co sie zna dobrze na kinie zauwazy ze z każdą kolejną częscią poziom spadał.
Mi osobiście podobał sie takze prócz jedynki jeszcze druga częśc i mam do niej sentyment z młodości. Ale 3, 4 i 5 mnie irytowały.
Rewelacyjne kino, ale jeśli chodzi o spór, która część jest najlepsza, to dla mnie bez porównania nadal zostaje pierwsza część.
To zależy chyba od wieku, jako gówniarz uważałem że najlepsza jest 3, bo Rocky stacza aż 3 walki , teraz uważam że najlepsza i to zdecydowanie jest 1.