Żaden film, z tych, które dotąd widziałem tak dobitnie nie przedstawił działania dziecięcej psychiki, rozumowania i patrzenia na świat i ich starcia z rzeczywistością, robiąc to jednocześnie w tak dołujący, wstrząsający sposób.
Mimo, że jest boleśnie prawdziwy, to jednocześnie unosi się nad wszystkim senny, oniryczny nastrój, na który duży wpływ mają zdjęcia, oraz otoczenie, w którym akcja filmu się rozgrywa- bezkresne pola, tu i ówdzie kilka domków, cmentarz... Do tego należy dodać galerię postaci, której nie powstydziłby się Lynch- a skoro już przy tym jestem, to nadmienię, że aktorstwo tutaj też robi wrażenie.
Aż strach pomyśleć, ile jest jeszcze takich zapomnianych perełek- bo jest to film niesamowicie niedoceniony, patrząc po opiniach i recenzjach znajdujących się internecie, czy chociażby liczbie głosów. Film Ridley'a poruszył coś we mnie i to silnie. Ciężko mi to wszystko zawrzeć w słowach... Po prostu... Jeeezu...
Piekny film , magiczny, smutny jednocześnie ,ale jak rzadko który dotknął istoty świata dziecięcego...tez napisze poprostu Jeezu.
zgadzam sie.. widzialem ten film kiedys na festiwalu i po seansie nie moglem wstac... nigdy na zadnym filmie juz mi sie to nie wydarzylo...
jest jeszcze jeden film, ktory klasa zbliza sie do Reflecting Skin.. Jest to Ratcatcher Lynne Ramsey... POlecam
Początkowo film wydał mi się dziwny, nie przekonał mnie, pomyślałam - co to było?! ; jednak coś sprawiło, że w przeciągu krótkiego czasu obejrzałam go ponownie , doceniłam ten specyficzny klimat, jest w nim coś hipnotycznego, pięknego i przerażającego, zapada w pamięć.
jeden z niewielu filmów, w którym kreacja dziecka robi rak piorunujące wrażenie,
u mnie zaraz obok małego chłopca ze "Lśnienia Kubricka".
rewelacja.
najlepsza kreacja dziecięca to zdecydowanie Jackie Coogan w "Brzdącu" - to mój numer 1:)
Moim zdaniem - jak to Państwo nazywają - "psychika dziecka" została tutaj bardzo spłycona, a przedsawiona odpowiadająco do czasów powstania filmu (bardzo naiwnie). Dzieci już nie wierzą w wampiry, a jeśli się nad nimi interesują, to dlatego, że ich śmieszą lub stanowią okazję do zabawy. Przyznaję, że albo sceny z płodem (lub czymkolwiek, co ta woskowa lalka miała przedstawiać) nie zrozumiałam - będę wdzięczna za wskazówki. Do tego - nie przekonała mnie kreacja Dolphin - sztuczna i nadymana. Jak żaba, nomen omen, której scena była z kolei rewelacyjna.