Zaraz zostanę zjechana (nawet podwójnie), ale nie lubię ich tak jak nie lubię nowych Bondów. Za dużo strzelanek, obijania buziek, a za mało sensu. Fabuła pisana na siłę, zwyczajnie brak pomysłów na nowe filmy owocują powrotami do sprawdzonych form. Postaci kobiece bardzo słabe i nijakie, a najsłabszy już sam Batman. Bale jest zwyczajne drewniany, gość wygląda jakby był wzięty z łapanki. Rolami w Batmanach wyrabia sobie fatalną opinię jako aktor. Jedna i ta sama mina przez cały film, to zdecydowanie za mało... Nie, nie, nie, zdecydowanie wieje tu nudą i brakiem wszystkiego. Zwyczajnie nie przekonują mnie te filmy do siebie.
Dokładnie tak samo uważam. Co prawda ten film oglądałam w samolocie, był zaskujaco mały wybór i tak z braku laku wybrałam ten film. Więc być może pominęłam jakieś ważne szczegóły, ale znudził mnie zwyczajnie i wiele rzeczy było pretensjonalnych. Jedyne co mnie zachwyciło to ujęcia Nowego Jorku.