Jak dla mnie film kiepski. Mnóstwo pozostawia w domyśle, mało czytelny, pełno ciemnych scen,
bliskie kadry. Bardzo dziwnie poprowadzona fabuła. Michael niby wszczął rewoltę i wojnę, a była
pokazana tylko jedna sytuacja, jak podpalał miasto, a z tego miasta był pokazany tylko kościół z
siostrami, które się modliły, a później wyszły. Nie wiem, jak inni, ale ja oglądając ten film miałam
ciągle "wtf?" z tyłu głowy.
Później nagle scena przeskoczyła do momentu, gdzie Michael powiesił jakiegoś rozbójnika. W
ogóle nie wiadomo skąd się tam wziął, kim byli ci ludzie, za chwilę rozmawia z jakimś facetem w
namiocie, który nie pochwala jego czynów itd. itd.
Masakra, nie podobał mi się.
Aha, jeszcze mi się przypomniało, jak Michael kocha się ze swoją żoną i przychodzi ich córka i mówi: "będziecie się kochać? mama mówiła, że mam mówić, jak będę słyszeć" i koniec sceny. Wtf? Mama poszła do małej córki i powiedziała: "słuchaj, jakbyś słyszała, że się bzykamy, to dawaj znać"?
Troszkę czasu upłynęło od Twego komentarza ale pasuje do tego co ja odczuwałam w trakcie seansu,jeden wielki bałagan wyszedł z tego oprócz końcówki która...wiadomo że jest końcem.Gdyby nie Mikkelsen nie było by nic lun nikogo co jest w stanie troszkę obronić film,a szkoda bo potencjał miał.
Zgadzam się. Bardzo słabo wyreżyserowany film. Można było z tego zrobić coś naprawdę ciekawego, ale realizacja popsuła wszystko.
Strasznie to smutne, że dzisiaj wszystko trzeba widzowi powiedzieć, bo inaczej film nie jest zrozumiany. Smutne, że potrzeba 10-minutowych scen walki, żeby widz zauważył, że w fabule pojawia się rewolta, że w dialogu musi być wprost powiedziane, że siostry pomagają baronowi uciec, żeby zauważyć, że te sceny z klasztorem jednak po coś są; że "rozbójnik" był jego człowiekiem, który bez powodu napadł na dom niewinnego chłopa i za działanie wbrew obranym zasadom Michael go wiesza - z czego wynika bardzo ważna cecha bohatera, ale zostaje przecież przez widza niezauważona, prawda? - że rozmowa z "facetem w namiocie" ma oddać kontrast między głęboką wiarą Michaela a działaniem człowieka głęboko skrzywdzonego...
Ale nikt niestety nie umieścił w scenariuszu oczywistości, więc, że tak pozwolę sobie zacytować: "to gniot".
Ach, ta konstruktywna krytyka...
Doczekaliśmy takich czasów, że ludzie przywykli do pewnej papki, jak im się jej nie poda to nie czują się zaspokojeni. Film zmusił mnie do wysilenia szarych komórek, nie wszystko było podane na tacy. Bardzo mi się ten film podobał.
Ach ta konstruktywna krytyka..
Nie żebym się szczególnie filmu czepiał. Początek nawet mi się podobał. Zwłaszcza ten surowy minimalizm. Naturalizm. Scena z koniami.
I w momencie gdy rewolta dotknęła miasto, a to miasto to właściwie kościół, odkryłem że to szczupłość budżetu, a nie celowy zabieg artystyczny. Bo oni z zasadzie przez cały film włóczą się w koło po lesie.I, rozumiem że to nie film akcji, ale jak na mój gust zupełna nieumiejętność pokazania scen batalistycznych.
No i ja też się zdziwiłem w trakcie tej miłosnej sceny. Błąd w tłumaczeniu?
Ja oceniłam film i o nim możemy podyskutować. Ty oceniasz mnie i to, co mi "trzeba" pokazać w filmie, żebym go zrozumiała, nie znając mnie i mojego gustu - to nazywasz konstruktywną krytyką? Mi się film nie podobał i tyle, Tobie mógł się podobać i spoko. Ja z tym nie mam problemu.
Za dużo filmów oglądam, żeby obcy ludzie mi mówili o papce. Z drugiej strony nie napisaliście nic konstruktywnego z czym można dyskutować tak, że pozdrawiam.
Nie wszyscy lubią takie nudne filmy ale widzę że tobie się spodobał ale to rzecz gustu ja takich nie trawię.
Wszystkim którzy są fanami filmu jak i szczególnie jego przeciwnikom polecam film :
http://www.filmweb.pl/film/Bez+lito%C5%9Bci-1999-37369
Moim zdaniem film o wiele ciekawszy a i ogląda się zdecydowanie lepiej.
Duże oczekiwanie i jeszcze większe rozczarowanie...
Niestety film fatalnie zrealizowany. Masa scen na siłę wyrywanych i zastąpiona niepotrzebnymi m.in. 15 minutowa ucieczka, widać okrojony budżet, aczkolwiek nie jest to wytłumaczeniem. Po 90 minucie - nadzieja, olśnienie! ba! zaczyna się coś...po pięciu minutach obdarty ze złudzeń. A już szczytem wszystkiego była nagroda za najlepszy dźwięk Cezara - 3/4 sample odgrywane na okrągło - aż strach pomyśleć o innych filmach nominowanych w tej kategorii. Polecam ludziom z problemami ze snem...niestety.