Henryk II (obok np. Henryka V) to jedna z mych ulubionych postaci w historii Angli, ponieważ potrafił wyjść obronna ręką z najgorszych sytuacji (choćby kwestia pewnej współodpowiedzialności za zabójstwo Becketa... był sprytniejszy i nie spotkał go za to taki los jak naszego władcę:>>). Walcząc też z koalicją żony i synów i tak wykazał zdrowy rozsadek, przed śmiercią nie kierując się prywatnymi uczuciami.
Obraz to krótki fragment z walki o ową sukcesję. Walki o to kto zasiądzie na tronie po śmierci H II Plantageneta. I wspaniale że tylko tyle, albowiem reszta znana jest z historii, a tu mamy ilustrację jak mogły owe przepychanki wyglądać. Patric Stewart wypadł rewelacyjnie w roli Henryka. Szczerze mówiąc: byłam bardzo zaskoczona i uważam że to najlepsza jego kreacja w całym dorobku. Równie dobrze A. Howard prezentuje się w roli Ryszarda, a także Jonathan Rhys-M. jako Filip . Kreacje tej trójki najbardziej odpowiadają memu wyobrażeniu o tych postaciach. Jan, moim zdaniem, trochę za bardzo jest wykreowany na totalnego głupka (najlepiej podsumowuje go brat, mówiąc: " Nie mam zdolności Jana...nie wiadomo jakich"), a Godfryd to sympatyczny, trochę, szaleniec.
Glen Close wypada rewelacyjnie w roli Eleonory (i to przebija o wiele swą kreację z Niebezpiecznych związków).
Film zasługuje też na uznanie za błyskotliwe dialogi. Wysoką ocenę dałam zwłaszcza za rozmowy pary małżeńskiej, które trudno aby się mogły znudzić:) Nie dzieje się także akcja na polach bitew, a właściwie ogranicza się do obszaru zamku. Dzięki temu poznajemy dość napięte relacje rodzinne i fakt że najważniejsze dla nich wszystkich jest zdobycie władzy. Gry Henryka również zasługują na podziw :) Zakończenie dość optymistyczne... biorąc pod uwagę że wspominają o Wielkanocy, w którą to komedia ma się odegrać ponownie...a w końcu do śmierci króla Anglii zostało jeszcze kilka lat;)