Stanley Milgram był kontrowersyjnym psychologiem społecznym, który próbował sprawdzić, czy skłonność do poddawania się władzy i krzywdzenia innych wbrew własnej woli jest czymś powszechnym. Inspirację dla jego eksperymentów stanowiły II wojna światowa i Holocaust, a ich wynik był, delikatnie mówiąc, przygnębiający.
Film Michaela Almereydy ukazuje Milgrama jako kogoś pomiędzy światłym naukowcem a czerpiącym przyjemność z władzy demiurgiem. Bohater w skupieniu przygląda się kolejnym badanym osobom i mówi o swoich poglądach. Od czasu do czasu z szołmeńskim błyskiem w oku zwraca się bezpośrednio do widzów, na różne sposoby przypominając im o umowności tego, co oglądają, zupełnie jakby i oni byli królikami doświadczalnymi.