nawet jako samochód musi szpanować jazdą extreme po pustyni i złotymi tłokami :)
[Z tego, co mi wiadomo, faktycznie ćwiczył zresztą jazdę w trudnych warunkach; w autobiografii chwali się, że kiedyś siadł za kierownicą za kierowcę taksówki, który ewidentnie nie radził sobie zimą na drodze.]
[I, please, tylko bez agenta 0,09. Wiem, wiem, wiem - paradoks jak diabli - skrajna nieodpowiedzialność i jednocześnie szlifowanie techniki. Nie wiem, jak on to łączy, ale jakoś łączy.]
Połapałam się dopiero teraz, owszem. Lepiej późno, niż wcale. Neil Gaiman pisał o znikaniu ludzi, którzy są obok, ale chcą zniknąć - i to właśnie taki przypadek.
Po Twoim nicku trudno było się połapać płci, jedynie awatar sugerował kobietę :-)
Specjalnie tak poszło, żeby za łatwo nie było. Kwiatek ku przypomnieniu o protestanckim pragmatyzmie przy okazji.
Formalnie w papierach jestem katoliczką. Ale podrasowaną kwakierstwem i luteranami. Nie widzę powodu, żeby od razu w 'katola' uderzać. W naszych realiach to całkiem naturalna sprawa. Kwakrów może uzbiera się ze 100 w całym kraju.
W każdym razie Olbrychski wierzy w opiekę anioła nad sobą i zadedykował swojemu aniołowi stróżowi rolę w 'Piąte: nie odchodź'.
Sprawdź hasło 'William Penn' - jeśli już ktoś jest z tego grona szerzej kojarzony, to on
https://pl.wikipedia.org/wiki/William_Penn