Nicholas Hoult w końcu spełni swoje marzenie i znajdzie się w widowisku na podstawie komiksów DC. Niestety nie w roli, którą chciał zagrać, a w roli, w której widzieli go wszyscy inni. Nicholas Hoult nie został Batmanem, Supermanem, ale będzie Lexem Luthorem
Jak donoszą amerykańskie media
James Gunn postawił na swoim i do roli
Lexa Luthora w widowisku
"Superman: Legacy" wybrał
Nicholasa Houlta. Czy aktor go zagra, okaże się podczas negocjowania konkretnych warunków kontraktu.
O tym, że
Hoult to
Lex Luthor, mówi się od dawna.
Aktor był pierwszym kandydatem do tej roli. Wtedy jednak odrzucił propozycję, bo ubiegał się o rolę Supermana. Ta, jak wiadomo, przypadła jednak komuś innemu -
Davidowi Corenswetowi.
Ostatnio mówiło się, że jeśli
Hoult nie zmieni zdania co do
Luthora, to postać może zagrać któryś z braci Skarsgård
Alexander lub
Bill.
Hoult nie ma szczęścia do superbohaterów
DC. Zanim stracił rolę
Supermana ubiegał się też o posadę
Batmana w
"Batmanie". W tamtym widowisku ostatecznie główną rolę zagrał
Robert Pattinson.
Getty Images © Axelle/Bauer-Griffin "Superman: Legacy" - pierwszy film nowego uniwersum DC
"Superman: Legacy" jest pierwszym filmem (ale nie pierwszą produkcją w ogóle) nowego uniwersum
DC tworzonego przez
Jamesa Gunna i
Petera Safrana. Pierwsza faza nosi tytuł
"Gods and Monsters".
Choć
Gunn jest aktywny w mediach społecznościowych i sporo mówi o filmie, to jednak w sumie tak naprawdę niewiele wiemy o fabule. Podobno w tej wersji opowieści o Człowieku ze Stali zobaczymy świat, w którym wszyscy są przyzwyczajeni do widoku superbohaterów, którzy zrzeszeni są w grupie zwanej Authority.
Zwiastun filmu "Renfield", ostatniego z główną rolą Nicholasa Houlta