Nazywa się Lionel Swann, ściga się z czasem. Jednak ta przejażdżka zamiast o tysiąc mil do przodu przeniesie go o 105 lat do tyłu. Jeździec w czasie, przygoda motocyklisty, który zbyt daleko zjechał z drogi.
Wielkiej furory ten film nie robi. Takie pomieszane SF z Westernem. Film podobny do powrotu do
przyszłości z tym, że nieco gorszy. Na początku akcja mozolnie się rozwijała. Jak dla mnie 5/10